wtorek, 30 października 2012

Pakowanie.

Spakowanie siebie i dziecka to nei lada wyzwanie.
Przepakowywalam walizke chyba z 4 razy.
Masakra jakas ile to dziecko potrzebuje rzeczy! Dopoki ma sie wszystko pod reka to sie tego nie zauwaza, a poloz wszystko w jedno miejsce to ci sie uzbiera wielka gora klamotow! 
Jutro dopakuje swoje kosmetyki i moge ruszac w trase!
Juuhuuu ! 
Dziec juz spi a ja tez czuje ze dopada mnie zmeczenie.
Mam jeszcze pare rzeczy do zrobienia wiec pewnie jeszcze z 2 godziny sie pokrece.

Ze zlych wiesci - burek ma pchly!!!
Znowu!
A wszystko przez psy za plotem. Oszaleje chyba.

poniedziałek, 29 października 2012

Paczka pistacji i spalony czajnik.

Nocke mialam beznadziejna budzilam sie co dwie godziny niczym niemowle na karmienie, wstalam baardzo zmeczona, wiec moj humor tez nie najlepszy.
Wybralismy sie w czworke na spacer i kupic kamerke do lapka co by moj luby mogl mnie podgladac kiedy bede na wakacjach.
Burek w dalsyzm ciagu rzuca sie na kola juz nie mam slow, wstyd z nim gdziekolwiek isc a przeciez wychodzic musi. Czy ma ktos jakis pomysl jak temu zaradzic.
Po poludniu zamiast prasowac rozsiadlam sie przed telewizornia i pochlonelam paczke pistacji,
Wszystko byloby super gdyby nie woreczek pelen lupin ktory wyladowal na dywanie!
Smieci pelno wiec zbieram to, znowu odkurzanie w miedzy czasie burek sie przygolegowal i zaczal roznosic lupinki po mieszkaniu wiec gonie go zeby mu zabrac te lupinki a burek ucieka dalej bo ysli ze sie z nim bawie.
No coz mam w domu burka o bardzo malym rozumku.
Do tego spalil mi sie czajnik!
Najpierw gotowal wode i nie chcial sie wylaczyc, pozniej jak sie w koncu wylaczyl to juz sie nie wlaczyl...
Probowalam go nareperowac ale bezskutecznie..
Chyba mnie czekaja jutro zakupy!

Corka dzisiaj smiala sie w glos kiedy podskakiwala na moich kolanach, ohh usmialam sie po pachy!
Conajmniej jakby mnie rozumiala.
Moje dziewcze!

Jutro bede sie pakowac a w srode ruszam na 10 dni do Polski!!!
Odliczam godziny!

niedziela, 28 października 2012

Lista

Z racji tego ze w srode wyjezdzam juz trzeci dzien z rzedu podchodze do przygotowania listy rzeczy niezbednych.
Jak z lista rzeczy dla mnie nie mam problemu, tak lista rzeczy dla corki jest dla mnie wyzwanie.
Z racji ze mam ograniczony bagaz postanowilam zabrac niezbedne minimum.
Ciuszki:
5 bodziakow z dlugim
2 bodziaki z krotkim
5 pajacykow
2 polspiochy
3 pary rajtuzek
3 pary spodenek
4 bluzeczki
3 sukienki (co by wszyscy oszaleli z zachwytu :D )
2 czapki
rekawiczki
szalik
2 kombinezony
kurtka
3 pary skarpetek
Akcesoria:
frida
cazki do paznokci
szczoteczka do wlosow
termometr
Kosmetyki:
szampon i plyn do kapania 2w1 :)
krem do pupci
krem do buzki
Dodatkowo:
podgrzewacz do butelek
maly proszek i plyn do plukania
butelki
smoczki
ulubione zabawki
wozek


Czy ma ktos jeszcze jakis pomysl?
Szlag troche dluga ta lista mi wyszla......

sobota, 27 października 2012

Zakupowo.

W sumie to gówno kupilam.
Kupilam na podroz maly proszek i plyn do plukania dla corki.
Dla mlodszej dziewczynki kupilam zabawke ktora mocuje sie na krzeselko do karmienia, 
dla starszej - tu byl ogromny problem - stanelo na zestawie do robienia branzoletek, koraliki literki itd..
Nie wiem czy bedzie jej sie podobac ale w dupie to mam szczerze powiem :) 
Nie cierpie robic prezentow!!! 

Moja dziewczyna uraczyla mnie dzis po raz kolejny glosnym smiechem! Zakochalam sie!
No i gada! Ba! Ona krzyczy! Az bebenki w uszach pekaja takie dzwieki wydaje :)

Na kolacje byly frytasy, pie, sos ciemny i kieliszek wina na deser :)


piątek, 26 października 2012

Day out.

Bylam dzis z dzieckiem moim na miescie.
Odchamilam sie troche, spotkalam sie z kolezanka w kawiarnii i pobuszowalam po sklepach.
Caffe latte z karmelem w duzym kubku pochlonelam w 5 minut.
Tego mi bylo trzeba ! Czegos wiecej niz zwykla "rozpuszczalna z mlekiem".

Kupilam sobie rekawiczki, jakies takie bez szalu ale w sumie spodobaly mi sie. 

Jutro sobota, wybieramy sie z tatusiem na miasto po prezenty dla dziewczynek(bratanice mojej mamy), gdyz w srode lecimy z corka do Polski :)
Rekawiczki ponizej :)



czwartek, 25 października 2012

Dieta

Czy orypane 3/4 opakowania chlebkow dietetycznych sie liczy?
Moglam zjesc cala paczke ciastek :D
Damn....!

Szaro buro i zimno.

Jesien wypelnila ulice, wszedzie pelno lisci a zimny wiatr dmucha po twarzy i rozwiewa wlosy.
Termometr pokazuje 12 stopni choc temperatura odczuwalna jest znacznie nizsza.
Bylysmy z corka na spacerze, kupilam termos, mleko i kielbaski z serem :)
A mialam przejsc na diete, damn!
Corka moja spi, burek spi, tatus w pracy a matka buszuje po sieci.

Zostalo 6 dni do mojego urlopu a ja po malu zaczynam przygotowania :)
W weekend musze zrobic przeglad ubranek corki co by wiedziec co ze soba zabrac.
Moich ciuchow nie ma co przegladac bo wciaz sie w wiekszoc nie mieszcze :/
Chyba zaczne biegac rano albo cos no musze sie jakos ruszyc !

Czas na kawusie.

wtorek, 23 października 2012

Szczepienie - w dupie mam takie szczepienia!

Po pierwszym szczepieniu ktore bylo miesiac temu , moja cora bardzo plakala.
Zalu bylo bardzo duzo. Pozniej byla goraczka troche marudzenia ale generalnie uszlo.
Dzis rowniez bylysmy na szczepieniu, zaplakala tylko jak "pani" wkluwala.
Pozniej bylo wazenie dziecko usmiechniete no w szoku bylam mysle sobie dzielna dziewczynka! Moja krew!
Na wadze 6580 wiec tez ladnie, no po prostu wszystko super.
Wrocilismy do domu, matka zrobila obiad, ojciec sie zajal dzieckiem luzik.
Nagle okolo godziny 14 w dziecko wstapilo zuuuuuuuuuuooooooooo.
Ryk pisk marudzenie no szok, lezec nie , smoczek be lezaczek be, rece be be be !

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!

Po 2.5 godzinach ryku zasnela na godzine, obudzila sie w miare pogodna troszke sie pobawila troche pogadala no mysle przeszlo jej..
A gdzie tak znowu ryk wrzask pisk no ludzie!
Wykapalam ja o 19 dalam jesc nie chce, wyje i wyje no ludzie..
Pol godziny sie mordowalam z nia przy tej butelce no i w koncu wypila i zasnela...
Mam nadzieje ze to koniec atrakcji na dzis bo padam na ryj.


Pora na herbaciurke i zabieram sie za ps3 !
A co ! 
kobiecie tez sie nalezy!

poniedziałek, 22 października 2012

Dyskusja

Rozmowa matki z corka.

C: gigiiiiiiii uuuu grrrr
M: No gu no gu gu
C: A uu iiiiii giiii guuu uguuu ghhhh
M: No co Ty powiesz gu gu gu
C: Ggggggggggggggggggggg   ghhhhhhh grrr agu agu agu !!!!
M: Czego Ty sie tak drzesz?!
C: ggggggggg..........



Tos my sobie pogadaly.

niedziela, 21 października 2012

Niedziela sie skonczyla.

Za szybko.
Zdecydowanie.

Wyspalam sie dzis jak nigdy, cora moja obudzila sie dopiero o 4.30 pojadla i spanko do 8.15 :)
Pogoda nas dzis absolutnie rozpiescila, ja wiem bylo chyba z 20 stopni i slonce, slonce ohh jak ja cie kocham, szkoda tylko ze tak sie przede mna chowasz!


Czekam na kolacyjke, jestem glodna jak nie wiem, tatus zaczal pozno gotowac bo mielismy gosci.
Dziecko dostalo kurteczke i spodenki.
Matce to juz sie nic nie nalezy.

Burek tez spi ohh jaki on jest zmeczony.
Dzis dalismy mu wycisk, dalej japal na kolka od wozka ale tatus go prowadzil wiec wstyd byl troszke mniejszy.

Dziecko spi, ja zjem kolacje i na deser cider gruszkowy mniam mniam !!!

Przedstawiam Wam mojego burka: 
















Ps. Dziecko juz nie spi.

sobota, 20 października 2012

Awwwrrr

Co za dzien.
Dziecie dalo mi pospac do okolo 7.30.
Wypilam kawe i ruszylam do kumpeli ktora zalatwila mi tanie cycki ( nie mam tu na mysli operacji plastycznej a jedynie kurze piersi ).
To byl wyczyn! Wozek + burek = nidy wiecej!
Ten maly szczur szczeka mi na kolka od wozka przez co cala ulica patrzy sie jak czlapie sie pchajac wozek, pod nim 5 kg kury i maly yorkshire terrier ktory ujada i rzuca mi sie na kola ! Nosz myslalam ze go ubije na tej ulicy!
Dochodzac do domu bylam upocona jak swinia, musialam brac prysznic jeszcze raz bo pot kapal mi po plechach i znow w trase!
Wybralam sie z tatusiem na shoping i dostalam nowa prostowajke !
Ohh jaka sliczna wazka blyszczaca i taka goraca!
Wrociwszy do domu poskromilam moje siano na glowie i od razu poczulam sie lepiej.
Odwiedzila nas kolezanka w 22 ty ciazy spodziewajaca sie dziewczynki!
Opchnelam jej troche corkowych ciuszkow i obiecalam odkladac na biezaco dzieki czemu nie bede musiala ich tutaj gracic. 2 pokoje to zdecydowanie za malo na matke, ojca, corke i burka.

Dziecko spi.

Z racji tego ze jestem wypompowana jak kolo od ciagnika oglaszam relax!
Sernik i rozowe wino cd.







Ps. Mala dostala slonia poduszke rewelacja !

piątek, 19 października 2012

Rozpusta!

Rok !
Rok nie mialam alkoholu w ustach !
I wlasnie delektuje sie lampka rozowego czegos. Pyyycha!
Myslalam ze to wino ale po blizszym przyjrzeniu sie butelce okazalo sie ze ma tylko 4 % ! 

No coz.
Upije sie innym razem.




Ps.
Nie wiem jak to dziadostwo pokazuje godzine !
Nie nie jest 14.32
jest 22.32 !

jeszcze pomyslicie ze alkoholizuje sie w samo poludnie (choc nie byloby glupim pomyslem wylegiwac sie gdzies na brzegu basenu z jakims drinem w rece, nierealne :/ )

Tak to sie zaczelo..

Tylko nie wiem od czego zaczac.
Czy od emigracji czy od bycia matka.
Moze zaczne od tego ze nie bedzie polskich znakow bo nie umiem ich ustawic, moj zlom odmawia posluszenstwa i nie wiem jak to zrobic.

A wiec zaczne od bycia matka bo w sumie po to tu przyszlam.


Moje dziewcze przyszlo na swiat 20 lipca 2012 roku o godzinie 20.24 czasu brytyjskiego, z waga 3010 i 48 cm :)

Po prawie 50 godzinach( tak tak nie bede juz tu Wam pisac o szpitalu, kroplowkach, zelach, epiduralu, proznociagu i jednym wielkim rozczarowaniu, bo odepchnelam ten watek w zapomnienie) od odejscia wod plodowych zdecydowala uraczyc nas swoja obecnoscia.
Patrzyla na mnie swymi wielkimi granatowymi oczami lekko zdziwiona, troche jakby zaskoczona, ze to juz, ale mimo wszystko szczesliwa.
Fala uczuc wypelnila moje serce, a fala mleka zalala moja szpitalna koszule.
W tamtym momencie wszystko sie zmnienilo. Zostalam mama malej krolewny.

Dzis moje dziewcze ma juz 3 miesiace, no moze nie tak zupelnie dzis bo dopiero jutro, wage ponad 6 kg i centymetrow okolo 60, dwie brody, 3 faldki na udach, burze ciemnych wlosow na glowie i przeslodki usmiech ktorym wita mnie kazdego ranka.


Mozna by powiedziec ze macierzynstwo dla mlodej matki to nie lada wyzwanie.

Pieluchy, kupy, karmienia, rzygi i inne tego typu atrakcje to juz dla mnie chleb powszedni.
Na szczescie moja corka jest dosyc laskawa dla swojej sflustrowanej matki, obylo sie bez kolek i zbednych rykow.

Co robi moja dziewczyna?

Rozmawia ze swoja najlepsza przyjaciolka, wrozka, lalka szmaciana przyczepiona do lezaczka, z glutem po pachy. 
Prezentuje sie uroczo.

Na dzis to tyle, jeszcze nie ogarniam do konca tej calej blogowej strony.

Dodam jeszcze ze dzis robie sernik o   mniam ale sie najem :D
ciao